Porozumiewanie się owadów

Menu

>>Główna
>>Głosy
>>Światło
>>Informatory chemiczne
>>Feromony
>>Ciekawe obyczaje godowe
>>Kamuflaż
>>Pszczoły
>>Motyle
>>Termity
>>Mrówki
>>Bibliografia

 

Obyczaje godowe

Godowe rojenie się samców


"Rojenie się" to termin, który bywa rozumiany wieloznacznie. W przypadku jętek jest to raczej termin zarezerwowany dla lotu godowego, kończącego się kopulacją i złożeniem jaj. W potocznym znaczeniu jednak (np. w nazewnictwie wędkarzy) terminem tym często określany jest wylot stadium subimago z wody.

Często termin "rojenie", "rójka" jest używany jako określenie lotów godowych również innych rzędów owadów wodnych, np. chruścików (Trichoptera) lub muchówek (Diptera). Tworzenie rojów jest elementem lotu godowego osobników dorosłych (stadium imagines), którego finał stanowi kopulacja.

U jętek tzw. roje tworzą przeważnie tylko samce. Do tych rojów lecą samice, a następnie rozpoczyna się kopulacja. Wysokość, na której odbywają się loty godowe wynosi średnio 2-5 m nad powierzchnią ziemi. Są jednak gatunki latające znacznie niżej (0.2- 0.5 m) i wyżej (20-30 m) nad ziemią.

Malownicze gody jętek

Gody jętek są bardzo widowiskowe. W wirujący i głośny obłok samców, wykonujących taniec godowy, wlatują samice. Następnego dnia wczesnym rankiem ulice wyglądają tak, jakby zasłał je biały puszysty śniegiem. To efekt twardych praw natury - samce giną natychmiast po kopulacji. Nieco dłużej żyją samice, które umierają po złożeniu jaj.

Owadzia miłość i odwrócenie ról

Kobieta nosi na rękach, karmi smacznie i obficie, a przy tym seks na każde życzenie... Czyż takie życie to nie jest marzeniem każdego samca? Niestety, jest ono udziałem jedynie samczyków niewielkich wodnych owadów wschodnioaustralijskich z gatunku Phoreticovelia disparata.

U większości gatunków samce, zabiegając o względy samiczki, obdarzają ją różnego rodzaju prezentami. Tymczasem, jak zaobserwowali zoologowie z australijsko-szwedzkiego zespołu, owady Phoreticovelia disparata mają zwyczaje zupełnie odwrotne. Samczyk tego gatunku, długi na 1 mm, w czasie godów sadowi się wygodnie na grzbiecie dwukrotnie od siebie większej damy swojego serca. Samiczka wozi go na plecach przez cały - około tygodniowy - okres narzeczeństwa. Samczyk w tym czasie żywi się wyłącznie bogatą w białko wydzieliną z gruczołów, umieszczonych w pobliżu głowy jego wybranki. Dziennie zjada równowartość kilku procent masy swojego ciała. I uprawia z samiczką seks, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota.

Samiczki Phoreticovelia disparata nie uskarżają się na swój ciężki żywot. Ba, wydają się nawet zupełnie zadowolone! Jaką jednak odnoszą korzyść z całej tej miłosnej historii? Jeden stosunek wystarczy im na zapłodnienie całej baterii jajeczek. Biologowie uważają, że samiec, który karmi wybrankę i opiekuje się nią w czasie godów i później, "inwestuje" w swoje przyszłe potomstwo. Ale jaki interes może mieć w takim hojnym obdarowywaniu narzeczonego, który opuści ją po tygodniu, samiczka?

Uczeni, którzy opisują niezwykłe obyczaje australijskiego owada sądzą, że samiczce może być po prostu wygodniej opiekować się jednym samcem niż opędzać od całej masy natrętnych adoratorów. Czyli - czego kobieta nie zrobi dla świętego spokoju?

Geny wywęszą partnera

Badacze z Louisiana State University przeprowadzili bardzo proste doświadczenie - hodowali ze sobą dwa gatunki muszek owocowych: Drosophila pseudoobscura i persimilis. Gatunki te zamieszkują podobne siedliska na całym obszarze zachodnich Stanów Zjednoczonych i mogą się ze sobą krzyżować. Jednak nie robią tego zbyt często.

Jak wynika z doświadczenia z Uniwersytetu w Luizjanie przyczyną są wybredne samice. Otóż muszki płci żeńskiej pozwalają się zapłodnić samcowi innego gatunku, tylko jeżeli nie ma szans, żeby dokonał tego samiec z ich własnego gatunku. Natomiast samcom, jak to zwykle bywa, jest zupełnie wszystko jedno z którą samicą się wiążą.

"Dużym zaskoczeniem było, że samice-mieszańce także wykazywały silną preferencję: wolały, żeby ojcem ich dzieci był samiec należący do gatunku ich matki. Mogliśmy z tego wyciągnąć tylko jeden wniosek - mówi prowadzący badania Daniel Ortiz-Barrientos. - Wybór partnera jest określany genetycznie oraz jest cechą dominującą powiązaną z płcią."

Skoro ten genetyczny znacznik jest związany z płcią, kolejnym logicznym krokiem było przeszukiwanie chromosomu X. Jak twierdzi Daniel Barrientos, jego zespołowi udało się znaleźć podejrzane geny. Są to leżące na chromosomie X oraz chromosomie 4. części genomu związane z węchem.

Oznacza to, że w wyborze partnera samice muszki owocowej kierują się między innymi jego zapachem.  

Muchy – romantyczni macho

Zakochanie od pierwszego wejrzenia w świecie owadów? Czemu nie. Okazuje się, że specjalna budowa oka samca domowej muchy pozwala mu dojrzeć samicę już z odległości 76 centymetrów. Siatkówka muszego męskiego oka, a dokładnie obecne w niej receptory, są bowiem wyspecjalizowane w rejestracji małych, szybko poruszających się obiektów – takich, jak na przykład potencjalna partnerka. Ta zaś w stosunku do swego partnera jest bezbronna – może go dojrzeć dopiero z odległości blisko dwa i pół raza mniejszej – 33 centymetrów.

Męskie musze oko potrafi nie tylko sprawnie dojrzeć muszą samicę, ale również skutecznie śledzić jej ruch. Gdy więc partnerka w odległości 76 cm „wpadnie w oko” zaczyna być goniona. I nieświadomie „ucieka” przed partnerem, aż w odległości 33 centymetrów będzie mogła go dojrzeć. Według Simona Laughlina i Briana Burtona z University of Cambridge, którzy analizują te „gry miłosne” oraz leżącą u ich źródła budowę muszej siatkówki, wypatrzenie ruchliwej partnerki oraz pogoń za nią są nadzwyczaj energochłonne. Prawdopodobnie z tego powodu, oraz by wyeliminować nadmiar informacyjnego, wzrokowego „szumu”, wyspecjalizowane receptory zajmują jedynie 1/5 powierzchni męskiej muszej siatkówki.